31 grudnia 2012

Odbywany tradycyjnie w pierwszy weekend nowego roku Marsz Noworoczny trzeba byġo z róṡnych powodów przenie¶æ na ostatni weekend starego roku. Nie ma tego zġego, co by na dobre nie wyszġo - pogoda dopisaġa, byġo do¶æ ciepġo (jak na zimê oczywi¶cie), przewaṡnie sġonecznie i sucho, a porywisty wiatr dawaġ siê we znaki tylko w najbardziej odsġoniêtych miejscach.

Przy Lipie Fryderyka w Podlesiu

Bazê zaġoṡyli¶my w schronisku w Lubachowie. W sobotê rano pojechali¶my do Niedỳwiedzicy, skḟd wymaszerowali¶my granicḟ obozu pruskiego z wrze¶nia 1760 r. do Podlesia, aby po raz kolejny obejrzeæ Lipê Fryderyka. Stamtḟd przez Klasztorzysko, Palczyk i Zġoty Las zmierzali¶my w stronê Lubachowa, dokḟd dotarli¶my o zmierzchu. Wieczorem skromnie obchodzili¶my uroczysto¶æ rocznicy urodzin naszego ṡoġnierza, Karoliny.

W niedzielê zamierali¶my doj¶æ na jeden z szañców bitwy burkatowskiej, znajdujḟcy siê pomiêdzy Burkatowem a Modliszowem. Dochodzḟce jednak ze wszystkich stron odgġosy broni my¶liwskiej skġoniġy nas jednak do skrócenia trasy. Po obej¶ciu wzgórza Popek wórcili¶my do schroniska i rozjechali¶my siê do domów.

fotki: Herr Kapitan, Karolina.

27 grudnia 2012

W okresie przed¶wiḟtecznym strona i forum zostaġy zaatakowane przez jakie¶ szkodliwe oprogramowanie. Dlatego strona gġówna byġa niedostêpna, a forum poniosġo straty w zaġḟcznikach. Stronê udaġo siê przywróciæ, nad odzyskaniem straconych plików forum trwajḟ prace. Mamy nadziejê, ṡe w ciḟgu kilku dni wszystko bêdzie dziaġaæ prawidġowo.

10 grudnia 2012

Pierwszy raz milicja Fortu Le Boeuf wziêġa udziaġ w zimowym obozie w Kozlim Rohu koġo Czeskiej Lipy (7-9 grudnia). Na miejsce przyjechali¶my juṡ po zmroku, trochê z duszḟ na ramieniu, bo warunki drogowe byġy na ostatnim odcinku bardzo kiepskie (i jeden samochód w rowie, na dachu). obóz znaleỳli¶my bez trudu, rozbili¶my namiot i urzḟdzili¶my posġania. Poznosili¶my graty i wtedy okazaġo siê, ṡe w termometrze skoñczyġa siê skala (a koñczyġa siê na -12 stopniach Celsjusza). Zaszyli¶my siê wiêc w namiocie go¶cinnym, gdzie wesoġo buzowaġ piecyk, a na stole pojawiaġy siê trunki wszelakie, na czele z grzanym winem i piwem.

Rano juṡ na pierwszy rzut oka widaæ byġo, ṡe mróz jest têgi, wszystko byġo grubo oszronione, w tym nasze koce w namiocie. Który¶ z Czechów sprawdziġ temperaturê w aucie - pokġadowy termometr pokazywaġ -20 stopni, jaki¶ inny termometr -17 stopni. Trochê zmarzli¶my, ale byġa teṡ dobra strona mrozu - byġo sucho.

Plan dnia przewidywaġ jakie¶ jeṡdṡenie na koniach i trochê maszerowania po terenie, jednak oczekiwanie na telefon od koni przeciḟgaġo siê i okoġo 11.00 w kilka osób wybrali¶my siê krótki spacer z fotografowaniem. Wyszli¶my z obozu w stronê Pavlovic, a potem przez pola zeszli¶my w dolinê Dolskiego Potoku, przy którym mieli¶my obóz. "Zeszli¶my w dolinê" to eufemizm - przedarli¶my siê z najwyṡszym trudem przez zwaliska oblodzonych gġazów i zwalonych drzew. Na dole stwierdzili¶my, ṡe niecaġy kilometr jest do ruin Chudego Hradku, wiêc podjêli¶my decyzjê, ṡeby go obejrzeæ. A jak juṡ tam doszli¶my, to uznali¶my, ṡe caġkiem niedaleko jest do Drevcic, gdzie jest hospudka, wiêc z kolei udali¶my siê do tej hospudki. To "krótko", kawaġek" i "niedaleko" wyszġo razem okoġo 5 km, wiêc do hospudki dotarli¶my do¶æ zmêczeni. Na szczê¶cie zupa - flaki przyrzḟdzone jak gulasz - oraz ¶wietne piwo z Ÿatca przywróciġy siġy.

w dolinie Dolskeho Potoku

Droga powrotna zeszġa nam szybko, ale i tak dotarli¶my do obozu juṡ prawie o zmroku. Kolejny wieczór znów w namiocie go¶cinnym, tym razem przy stole obficie zastawionym miêsiwami, przekḟskami, pysznymi przetworami owocowymi i wszelakim pġynnym dobrem. Szybko jednak odezwaġo siê zmêczenie i prawie wszyscy okoġo 22.00 udali siê na spoczynek.

Druga noc nie byġa tak zimna, byġo ledwie -15 stopni, zresztḟ nauczeni poprzedniḟ nocḟ solidniej skonstruowali¶my przykrycia i mróz nie byġ dokuczliwy. Wstali¶my krótko po siódmej, rozpalili¶my w piecyku i nastawili¶my wodê na kakao. Po ¶niadaniu, skġadajḟcym siê gġównie z resztek niedojedzonej kolacji (sery, salamy, ogórki) powoli zwinêli¶my obóz i okoġo 11.00 wyruszyli¶my do Ḋwidnicy.

Miejsce na obóz piêkne, okolica rewelacyjna, zwġaszcza dolina Dolskiego Potoku. Dojazd nieuciḟṡliwy, piêkne widoki juṡ w czasie podróṡy. Koledzy mówiḟ, ṡe takich skaġek jest tam wiêcej i lepszych, co wiêcej - sḟ gotowe miejsca do biwakowania w postaci chatek, czy jaskiñ pod nawisami skalnymi. No cóṡ - kolejne miejsce do odwiedzenia w przyszġo¶ci na dġuṡej...

zdjêcia: David Millet, Mysak, vichrice1, blaznivyotik, Nibowaka, Kate, Alchy

2 grudnia 2012

Po raz kolejny regiment wybraġ siê do Lutyni, z okazji nadchodzḟcej 256 rocznicy bitwy (5.12.1757). Pierwotny plan byġ taki, ṡe zbierzemy siê w Lutyni w sobotê o godz. 10.00, jako¶ dostajemy siê do Bġonia i stamtḟd przez pomnik zwyciêstwa, Radakowice, £owêcice i Zakrzyce wracamy do Lutyni, marszrutḟ równolegġḟ do trasy przemarszu armii pruskiej sprzed dwu i póġ wieku. Z róṡnych powodów przyjazdy tak siê jednak opóỳniġy, ṡe niewiele przed dwunastḟ dojechali¶my do Bġonia. Przeszli¶my wiêc z zajazdu w Bġoniu na pomnik, a nastêpnie wrócili¶my do aut i przejechali¶my do Lutyni, skḟd ruszyli¶my krótkḟ trasḟ do Jarzḟbkowic i z powrotem przez Zakrzyce. Droga prowadziġa gġównie asfaltem, co nie dodaġo autentyczno¶ci, ale oszczêdziġo bġota i zmêczenia. Na skraju Zakrzyc, na niewielkim wzgórzu Kiefernberg, tam, gdzie staġy austriackie, wirtemberskie i bawarskie oddziaġy den. Nadasdy i rozpoczêġa siê bitwa, rozpalili¶my ognisko i spoṡyli¶my poṡywny posiġek, skġadajḟcy siê gġównie z kieġbasy i chleba. Do Lutyni wrócili¶my juṡ o zmroku i oddali¶my honor polegġym przy krzyṡu pod ko¶cioġem. Tam znalazġ nas soġtys wsi, pan Daniel Uszyñski, który udostêpniġ nam muzeum. Pogawêdzili¶my jeszcze dġuṡszḟ chwilê i pojechali¶my do Wrocġawia, gdzie mieli¶my kwatery.

Zmierzch koġo Lutyni

Plan na niedzielê przewidywaġ wyjazd na Popowice, gdzie w listopadzie 1757 r. walczyli nasi grenadierzy. I ten plan ulegġ zmianie - skoñczyġo siê na przej¶ciu przez Rynek i spacerze wzdġuṡ fosy od Bramy Oġawskiej aṡ do ulicy Krupniczej. Wpadli¶my jeszcze do pizzerii na Ruskiej i okoġo piêtnastej rozjechali¶my do domów.

Pogoda nam dopisaġa. W sobotê byġ lekki mróz, lecz sġonecznie i bezwietrznie, wiêc wczesnym popġudniem zrobiġo siê caġkiem przyjemnie. Mocno to kontrastowaġo z nieprzyjemnym deszczem, ¶niegiem i wiatrem z piḟtku. W niedzielê pogoda byġa nieco gorsza, lecz równieṡ pokazywaġo siê sġoñce, a brak wiatru powodowaġ, ṡe zimno nie byġo zbyt dokuczliwe. Jak zwykle w takich warunkach w niedzielê bierze górê niechêc do jakiegokolwiek szkolenia i musztrowania, wiêc pierwotny pomysġ zapeġnienia czasu tymi zboṡnymi i poṡytecznymi czynno¶ciami spezġ na niczym, a czas spêdzili¶my na wġóczeniu siê po mie¶cie.

Lutynia niestety w coraz wiêkszym stopniu staje siê osiedlem - sypialniḟ, pole bitwy jest juṡ wġa¶ciwie caġkowicie zabudowane, poza boiskiem, na którym odbyġa siê inscenizacja w 2007 r. Jedyny w miarê dziki teren to pola wokóġ Zakrzyc, gdzie da siê nawet znaleỳæ miejsca, z których nie widaæ cywilizacji.

Zdjêcia: Herr Kapitan, Herr Corporal, Agnieszka

20 listopada 2012

Sudeckie Towarzystwo Rekonstrukcji Historycznej wzbogaciġo siê o armatê, a wġa¶ciwie o jej elementy - lufê, koġa, o¶ i podġuṡnice ġoṡa. Jest to replika pruskiej jednofuntówki systemu Dieskaua. Armata wymaga dorobienia brakujḟcych elementów, zġoṡenia i wykoñczenia, a takṡe wykonania przodka i w dalszej kolejno¶ci wozu amunicyjnego. Lufa juṡ zostaġa poddana tuningowi w postaci zwiêkszenia kalibru (byġ zbyt maġy). Planujemy zakoñczenie prac i pierwsze strzelanie na przeġom zimy i wiosny 2013 r.

12 listopada 2012

Hradecna - niewielka wie¶ kilka kilometrów od Chomutova w stronê granicy niemieckiej. Od Ḋwidnicy przez Jicin jakie¶ 330 km. Pierwsze zaskoczenie juṡ w Chomutovie - zaczḟġ siê stromy podjazd, i tak kilka kilometrów. Okazaġo siê, ṡe wie¶ jest do¶æ wysoko w górach. Drugie zaskoczenie - piêkne ġḟki, przedzielone miedzami, poro¶niêtymi drzewkami i krzewami. Trzecie zaskoczenie - obóz znaleỳli¶my bez trudu. Przy zapadajḟcym zmroku rozbili¶my nasze namioty. Po zgromadzeniu opaġu udali¶my siê do miejscowej hospudki na zacnego Bernarda.

Sobota byġa zimna i mglista. Plan imprezy nieco rozsypaġ siê i znacznḟ czê¶æ poranka zajêġo nam oczekiwanie na to, co siê wydarzy. Ostatecznie okazaġo siê, ṡe to Paja Junek krêci ujêcia do kolejnego teledysku, stḟd podporzḟdkowanie planu dnia wymogom filmu. Okoġo poġudnia wyszli¶my z obozu na potyczkê. Ÿoġnierze angielscy z wozem wpadli w zasadzkê Francuzów i Indian, mimo przewagi przeciwnika walczyli bohatersko do koñca.

Rozbity angielski konwój z zaopatrzeniem

Po akcji ponownie odwiedzili¶my hospudkê, która uzyskaġa ze wzglêdu na przyjazny charakter i dobre piwo zaszczytny tytuġ "Hospudki Miesiḟca". Po powrocie do obozu udaġo siê zorganizowaæ jeszcze jednḟ, bardzo improwizowanḟ potyczkê, polegajḟcḟ na po¶cigu niedobitków angielskich, którzy bronili siê w czeskim schronie z 1938 r. Udaġo ich siê wyprzeæ, a nastêpnie zostali w lesie otoczeni i pojmani. Wieczór to biesiada przy wspólnym stole, okraszona grzañcem autorstwa Alchy'ego, za który to wspaniaġy napój otrzymaġ on zaszczytny tytuġ "La Alchemic de la Novembre". Niedziela zaczêġa siê mokro, w nocy trochê pokropiġo, a okoġo dziesiḟtej zaczḟġ siê opad ciḟgġy, wiêc zebrali¶my siê szybko i wyjechali¶my.

Miejsce jest ġadne, rozlegġe ġḟki i lasy jakby stworzone do zabawy. Tuṡ obok obozowiska znajdowaġ siê lekki schron, z systemu czeskich umocnieñ granicznych lat 1936 - 38, a caġy system tych schronów jest udostêpniony do zwiedzania: www.kocicak.cz . Szkoda, ṡe to tak daleko, mimo ṡe droga caġkiem dobra, jednak 5 - 6 godzin jazdy daje siê we znaki.

zdjêcia: Christoph Noiret, David Millet, Drzewian, Scyll, Katerina

22 paỳdziernika 2012

W dniach 19 - 21 paỳdziernika po raz pierwszy czterech landwerzystów III batalionu 5 Ḋlḟskiego Regimentu Landwehry wziêġo udziaġ w 199 rocznicy bitwy pod Lipskiem. Dzieñ wcze¶niej, krótko przed wieczorem dotarli¶my do wyznaczonego obozu w Markkleeberg na poġudnie od Lipska. Po zameldowaniu siê i rozbiciu namiotów na skraju pola, pod pragermañskimi dêbami i nad szumiḟcḟ Pleissḟ, nastḟpiġa seria powitañ z starymi znajomymi oraz znacznie dġuṡsza - zapoznañ z nowymi znajomymi, jakich w tym rozlegġym obozie (jednym z czterech jakie byġy przeznaczone licznym uczestnikom rekonstrukcji) poznali¶my. Atmosfera byġa braterska, pogoda ciepġa i sucha, nie brakowaġo drewna, sġomy, jedzenia ni napoju, ani niczego, co potrzebne w obozowaniu. Reszta wieczoru nocy zeszġa na kontaktach towarzyskich oraz nawet na spaniu.

Ÿoġnierze ¶widnickiego batalionu 5 Ḋlḟskiego Regimentu Landwery

Od sobotniego rana zaczêġo siê normalne ṡycie obozowe i przygotowania do nadciḟgajḟcej nieuchronnie bitwy. Wcze¶nie uderzono na apel, do którego stanêli¶my w peġnym oporzḟdzeniu i uzbrojeniu. Wraz z kolegami z Landwehry Ḋlḟskiej z Koỳla i ze Schkeuditz wystawili¶my dwie sekcje, które weszġy w skġad kombinowanego batalionu zġoṡonego z garstki liniowej piechoty pruskiej, póġ sekcji Szwedów oraz mrowia Wehrmannów z róṡnych Landwehr, uszykowanych wedġug prowincji. Komendê batalionu trzymaġ waleczny kapitan Brenneisen. Najpierw trzeba byġo nas, przepeġnionych patriotycznym duchem lecz jeszcze niewprawnych w dziaġaniu wspólnym, przygotowaæ na spotkanie z najstraszniejszymi oddziaġami napoleoñskiej armii. Stḟd caġy batalion najpierw pomaszerowaġ przez granicznḟ Pleissê na æwiczenia, gdzie dġugo i z wielkim sukcesem æwiczyġ formowanie kolumn, rozwijanie w liniê oraz inne, niezbêdne obroty. Tak wreszcie pilno¶æ i gorliwo¶æ w æwiczeniu przyniosġy znakomity efekt, który póỳniej raczyli chwaliæ zarówno wġa¶ni dowódcy jak nawet wrogowie.

Po wydanym posiġku nastaġa wreszcie Bitwa Narodów. Na rozlegġym polu, malowniczo starġy siê wrogie armie. Mimo wyraỳnej przewagi liczebnej Francuzów i ich sprzymierzeñców Bóg pobġogosġawiġ dajḟc zwyciêstwo sġusznej sprawie. Batalion dġugo czekaġ na wej¶cie do akcji, w kaṡdym za¶ razie czas siê dġuṡyġ. na polu juṡ wrzaġa walka, huk dziaġ przeplataġ siê z coraz gêstszym ogniem karabinowym. ¶wistaġy brytyjskie rakiety. Mieli¶my szczerḟ chêæ pojmaæ przejeṡdṡajḟcego spokojnie Napoleona Bonaparte, jednak tym razem darowali¶my go ṡyciem i wolno¶ciḟ. Wreszcie bój! Nacierali¶my kunsztownie kolumnḟ na bronionḟ przez Polaków wie¶, którḟ po osġabieniu ich oporu wziêli¶my dziêki zdradzie saskiej, wpadġszy przez tylnḟ bramê od cmentarza. Niestety, wyparty wróg przeorganizowaġ siê w lesie i powróciġ, wobec czego dokonali¶my odwrotu. Reszta bitwy zeszġa na dġugiej walce w szyku liniowym. Codzienno¶æ bitewna... Tyle, ṡe linie miaġy po sto metrów dġugo¶ci i byġy, wobec salw z setek karabinów i dziesiḟtków dziaġ, imponujḟce.

Nikt z nas nie zginḟġ. Po bitwie i przeglḟdzie wojsk wrócili¶my do obozu i reszta dnia zeszġa nam na miġym niemieckiemu Bogu ¶wiêtowaniu wiktorii. Kapitan Brenneisen chwaliġ dzielno¶æ batalionu i jego sprawno¶æ i przekazaġ wyrazy uznania z samej góry. Podobno wġa¶nie w armiach sojuszniczych, nasz batalion wyróṡniġ siê tym, ṡe nie mieszaġy siê szyki w czasie boju a wyuczone wcze¶niej z takim mozoġem ewolucje wykonywano sprawnie i bez wahania.

Noc, poranek.... Rano czê¶æ wojska poszġa pod rosyjski pomnik, wiêkszo¶æ jednak zebraġa siê do rychġego wyjazdu.

zdjêcia: Hahn, Leipzig1813.com, OVZ Online

22 paỳdziernika 2012

W dniach 20 - 21 paỳdziernika 2012 r. w Srebrnej Górze odbyġa siê IV Srebrnogórska Konferencja Historyczna, której tematem przewodnim byġa "Wojna siedmioletnia w Sudetach i nowoṡytne fortyfikacje górskie". W tym roku go¶cili¶my wielu znamienitych prelegentów z Polski, Niemiec, Czech i Francji.

Konferencjê prowadzili dr Tomasz Przerwa i dr Grzegorz Podruczny, a w¶ród wielu referatów znalazġy siê dwa, zaprezentowane przez czġonków stowarzyszenia:
- Krzysztof Czarnecki: "fortyfikacje polowe z czasów wojny siedmioletniej w Górach Sowich", oraz:
- Grzegorz Podruczny: "Franz Ignaz Pinto di Bari" (pierwszy projektant twierdzy w Srebrnej Górze oraz projektant istniejḟcego donṡonu twierdzy Kġodzko).

Foto: uczestnicy konferencji

15 paỳdziernika 2012

Kolejne "Josefinskie Slavnosti" w Terezinie upġynêġy pod znakiem piêknej pogody, choæ droga do Terezina nie napawaġa optymizmem - wrêcz przeciwnie, od granicy do Litomeric laġo. Udaġo siê jednak o tyle, ṡe gdy dojechali¶my na miejsce biwaku, przestaġo padaæ, jedynie mokra trawa dawaġa siê we znaki.

Sobota zaczêġa siê od przemarszu przez miasto, zakoñczonego uroczystym apelem, którego gġównym punktem byġo nadanie mienia replice trzyfuntowej armaty systemu Liechtensteina, wykonanej dla potrzeb garnizonu twierdzy. Armata otrzymaġa imiê "Josef" na cze¶æ cesarza, fundatora twierdzy Teresienstadt.

Gġównym punktem programu byġy dwie inscenizacje, popoġudniowa i wieczorna. W pierwszej armia pruska broniġa siê na przedpolu twierdzy. Przewaṡajḟce siġy cesarskie wyparġy prusaków do twierdzy, jednak szturm zostaġ odparty. W nocnej bitwie nastḟpiġ szturm decydujḟcy, po którym zaġoga twierdzy skapitulowaġa. Bezpo¶rednio po zakoñczeniu odbyġ siê pokaz sztucznych ogni.

Jak w ubiegġym roku, impreza byġa po prostu znakomita. Dobrze opracowane scenariusze, dobry komentarz z muzykḟ, zaaranṡowane pole bitwy i pirotechnika sprawiaġy, ṡe inscenizacje byġy bardzo efektowne. Szczególnie nocna bitwa robi ogromne wraṡenie, zwġaszcza bġyskajḟce w ciemno¶ciach salwy dziaġ i karabinów. Równieṡ lokalizacja obozu w fosie twierdzy nadaje odpowiedni klimat. Terezinskie imprezy ¶miaġo moṡna zaliczyæ do najlepszych inscenizacji siedmiolatkowych.

zdjêcia: Litomericky Denik 1, Litomericky Denik 2, Michaela, Tylinek, Bafometa
filmy: przemarsz

8 paỳdziernika 2012

W dniu 6 paỳdziernika 2012 r., dowódca oddziaġu Królewskiego Pruskiego Regimentu Piechoty Alt Kreytzen, Herr Lieutenant Krzysztof Czarnecki, za ofiarnḟ sġuṡbê oraz zasġugi wojenne, na wniosek Oberkriegskollegium, rozkazem królewskim zostaġ awansowany do stopnia kapitana.

Jednocze¶nie Prezydent Miasta Ḋwidnicy Wojciech Murdzek nagrodziġ Krzysztofa Czarneckiego za dziaġalno¶æ na rzecz promocji miasta i propagowanie edukacji historycznej. Warto wspomnieæ, ṡe impreza z okazji 250 rocznicy zdobycia Ḋwidnicy w 1762 r. odbyġa siê w piḟtḟ rocznicê pierwszej inscenizacji w Ḋwidnicy, zwiḟzanej z jubileuszem 300 rocznicy rozpoczêcia budowy Ko¶cioġa Pokoju. Nagrodê wrêczyġ zastêpca prezydenta miasta Waldemar Skórski.

dokumenty: awans, nagroda

8 paỳdziernika 2012

Dwie¶cie piêædziesiḟta rocznica zdobycia Ḋwidnicy przez armiê pruskḟ to ostatnia rocznica waṡnego wydarzenia wojny siedmioletniej na Ḋlḟsku. Po kapitulacji twierdzy operacji wojennych na Ḋlḟsku juṡ nie prowadzono. W dniach 5 - 7 paỳdziernika odbyġa siê impreza z okazji tej rocznicy.

Do Ḋwidnicy zawitaġo ponad 150 go¶ci, w mundurach armii pruskiej, austriackiej i saskiej. gġównym punktem obchodów byġa inscenizacja szturmu twierdzy, przeprowadzona na oczyszczonej z ro¶linno¶ci Fleszy Nowomġyñskiej. Oddziaġy pruskie dwukrotnie atakowaġy siġy austriacko - saskie, ukryte za zasiekami. Drugi atak okazaġ siê skuteczny i zaġoga skapitulowaġa. Zamiast aktu kapitulacji zawarto jednak akt pokoju pomiêdzy stronami, obowiḟzujḟcy do czasu nastêpnej imprezy.

Wcze¶niej, przed poġudniem, odbyġa siê inscenizacja na Fleszy Jawornickiej. Oddziaġy pruskie usiġowaġy zdobyæ twierdzê z drugiej strony. Mimo po¶wiêcenia i dotarcia na koronê Fleszy, zostaġy jednak odparte. Po akcji oddziaġy przemaszerowaġy do Rynku, gdzie zaprezentowaġy siê publiczno¶ci.

Impreza byġa udana, choæ nie obyġo siê bez kġopotów. Z powodu braku prochu, który dotarġ dopiero w piḟtek w nocy i w sobotê (wielkie podziêkowania dla Garnison Regiment von Lattorff, który swoimi zapasami uratowaġ sytuacjê), trzeba byġo odwoġaæ zaplanowanḟ inscenizacjê nocnego szturmu na Fleszê Nowomġyñskḟ. Czê¶ciowo oszczêdziġa nas pogoda - w piḟtek i sobotê byġo sġonecznie i ciepġo, jednak w czwartek wieczorem i niedzielê rano laġo. Zwġaszcza niedzielny deszcz dawaġ siê we znaki, zwijanie obozu w ulewie nie naleṡy do przyjemno¶ci.

zdjêcia: Herr Kapitän 1, Herr Kapitän 2, Herr Corporal, Richard, Andreas
filmy: ḊwidnicaMS, WS-24.pl, Ḋwidnica24.pl
relacje: Ḋwidnica24.pl

30 wrze¶nia 2012

Herr Lieutenant z maġṡonkḟ wziêli udziaġ w "Spotkaniu z Regimentem von Wied", które miaġo miejsce w dniach 28 - 30 wrze¶nia na zamku novy Hrad w Jimlinie, kilka km od miasta Louny w póġnocno - zachodnich Czechach. Impreza nawiḟzywaġa do oblêṡenia zajêtego przez Prusaków zamku, przez oddziaġy austriackie. W programie byġy apele, pokazy musztry, æwiczenia kawaleryjskie i artyleryjskie, oraz muzyka róṡnych epok, od póỳnego ¶redniowiecza po czeskie country.

Gġównym punktem imprezy byġa inscenizacja oblêṡenia i kapitulacji pruskiej zaġogi. Oddziaġ pruski najpierw zdobyġ zamek, biorḟc jego zaġogê do niewoli, nastêpnie sam zostaġ oblêṡony. W rolê zamku wcieliġ siê stary magazyn zboṡa na podzamczu. Zaġoga pruska najpierw stawiaġa opór na "podzamczu", nastêpnie wycofaġa siê do "zamku", prowadzḟc ciḟgġy ogieñ z okien. Trzeba przyznaæ, ṡe trzêsḟcy siê po salwach armatnich budynek, sypiḟcy siê ze ¶cian tynk, oraz mocno sfatygowane, spróchniaġe i rozchwiane drewniane schody dodawaġy sporo autentyzmu obronie. Okazaġo siê przy tym, ṡe strzelanie w niskich pomieszczeniach jest bardzo uciḟṡliwe i mêczḟce, ze wzglêdu na trudno¶ci z ġadowaniem i konieczno¶æ wycofywania karabinu z okna. Ostatecznie rozszerzajḟcy siê "poṡar", oraz wyczerpanie amunicji zmusiġy zaġogê do wyj¶cia i kapitulacji.

Impreza, mimo ṡe niewielka, bo obliczona na 50 - 60 ṡoġnierzy, byġa bardzo udana i sympatyczna. Dopisaġa pogoda, caġy dzieñ byġ ciepġy i sġoneczny. Wielkḟ atrakcjḟ jest sam zamek, oraz przepiêkne krajobrazy póġnocnych Czech. Stronê "pruska" reprezentowaġy IR von Meyerinck, wzmocniony Herr Lieutenantem w roli zwykġego ṡoġnierza, oraz His Majesty Intependent Company of Foot. Po stronie cesarskiej wystḟpiġy zjednoczone siġy regimentów Wied, Gaisruck, Salm, Deutschmeister oraz artylerzy¶ci z Biliny.

zdjêcia: Herr Lieutenant, godtim 1, godtim 2

24 wrze¶nia 2012

Na zaproszenie Druṡyny Wojów Ḋlêṡañskich milicjant Christoph Noiret wziḟġ udziaġ w Doṡynkach Ḋlêṡañskich. Impreza organizowana jest corocznie w Masywie Ḋlêṡy - ¶wiêtej góry Sġowian i przeznaczona jest jest dla grup historycznych z IX - X w.

zdjêcia: Christoph Noiret, Daniel, Damian

22 wrze¶nia 2012

W Ḋwidnicy odbyġo siê kolejne Sprzḟtanie Fleszy Nowomġyñskiej. akcja ta jest jednoczesnie przygotowaniem fleszy do inscenizacji z okazji 250 rocznicy zdobycia Ḋwidnicy przez armie pruskḟ, która odbêdzie siê w pierwszḟ sobotê paỳdziernika. W sprzḟtaniu udziaġ wziêġo okoġo 200 osób, oczyszczono caġy front Fleszy z dzikiej ro¶linno¶ci i ¶mieci.

Relacja Ḋwidnica24.pl

3 wrze¶nia 2012

Milicja fortu Le Boeuf odbyġa kolejny patrol w okolicach Barda Ḋlḟskiego i Zḟbkowic Ḋlḟskich. Sobota zaczêġa siê niezbyt zachêcajḟco - od piḟtku padaġ deszcz, gdy dojechali¶my do Barda byġa to wrêcz ulewa, którḟ zdecydowali¶my siê przeczekaæ pod dachem. Okoġo 10.30 przestaġo padaæ, ruszyli¶my wiêc w trasê. Le¶nymi drogami,wokóġ Pañskiej, Lisiej i Brzeỳnickiej Góry doszli¶my do Brzeỳnicy, stamtḟd wzdġuṡ podnóṡa Masywu Brzeỳnicy do fortu Grochowskiego. Pogoda stopniowo poprawiaġa siê, nie padaġo, chwilami pokazywaġo siê nie¶miaġe sġoñce i zrobiġo siê caġkiem ciepġo. Lekki wiatr spowodowaġ, ṡe drzewa i grunt nieco podeschġy przed nocḟ.

Na forcie zbudowali¶my szaġas i po zjedzeniu kolacji poġoṡyli¶my siê spaæ. Wstali¶my o ¶wicie, zjedli¶my ¶niadanie i wyruszyli¶my do Zḟbkowic. Pogoda byġa nieco lepsza niṡ w sobotê, bezwietrznie i pochmurno z licznymi przeja¶nieniami. Poczḟtkowo mieli¶my zamiar przej¶æ przez Lammelberg (niewielkie wzgórze na NE od Grochowca, ok. 1 kilometra od Stoszowic), na którym podobno znajdowaġ siê nieoznakowany na mapach szaniec. Po rozpoznaniu sytuacji terenowej (brak polnych dróg i duṡe pole kukurydzy w poprzek kierunku marszu) zrezygnowali¶my jednak z tego wariantu i zdecydowali¶my siê doj¶æ do Zḟbkowic jak zwykle przez Tarnów, czyli najkrótszḟ drogḟ.

zdjêcia: Christoph Noiret.

20 sierpnia 2012

Regimentowe obchody 250 rocznicy bitwy pod Dzierṡoniowem rozpoczêġy siê w sobotê rano, 18 sierpnia. Okoġo 10 rano zajechali¶my na ġḟki nad Piġawḟ Dolnḟ, gdzie przygotowali¶my siê do marszu. Pogoda byġa sġoneczna i bezwietrzna, ale niezbyt gorḟco - w sam raz do marszu. Ruszyli¶my w drogê póġnocnym zboczem Rybaka, pomiêdzy kopalniḟ a liniḟ kolejowḟ. Na wysoko¶ci zakġadu przeróbczego przeszli¶my przez tory i ruszyli¶my w stronê Gilowa. Dotarli¶my po godzinie marszu do wsi, gdzie zarzḟdzili¶my dġuṡszy odpoczynek pod zaprzyjaỳnionym sklepem.

Nastêpnie ruszyli¶my na szczyt Zguby, gdzie planowali¶my zbadaæ bliṡej kamiennḟ konstrukcjê, przypisywanḟ obozowi wojsk pruskich. Okazaġo siê jednak, ṡe szczyt jest caġkowicie zaro¶niêty pokrzywami i praktycznie niedostêpny. Po krótkim odpoczynku ruszyli¶my wiêc na poġudniowy zachód. Wyszli¶my na ġḟki na zachód od Wzgórz Gilowskich, przekroczyli¶my tory i dotarli¶my do samochodu. Nastêpnie przygotowali¶my biwak na ġḟce na zachód od Rybaka.

W niedzielê juṡ od rana panowaġ upaġ. Przemaszerowali¶my pod pomnik, gdzie spotkali¶my siê z Arnoldem Kordasiewiczem, nastêpnie przeszli¶my zboczem Rybaka, zapoznajḟc siê z konstrukcjḟ, która mogġa byæ pozostaġo¶ciami szañca z niewielkim artyleryjskim nadszañcem. Wzdġuṡ kopalni zeszli¶my z powrotem na ġḟkê i ruszyli¶my do domów.

zdjêcia: Herr Feldwebel

16 sierpnia 2012

Kolejne zdjêcia z imprez, autorstwa Agnieszki: Josefov, Burkatów, Nysa.

14 sierpnia 2012

W niedzielê, 12 sierpnia stowarzyszenie "Piġawa Dolna" zorganizowaġo wycieczkê "¶ladami historii", której jednym z elementów byġa wizyta przy pomniku bitwy pod Dzierṡoniowem. Wycieczkê prowadziġ przewodnik sudecki Tomasz Ḋnieṡek, a udziaġ wziêġo kilkadziesiḟt osób, mieszkañców Piġawy Dolnej, w tym wiele dzieci. Trasa prowadziġa przez wie¶, oba ko¶cioġy, nastêpnie przez pola do pomnika i z powrotem do wsi, gdzie w parku przy "Czerwonym Dworze" impreza zakoñczyġa siê piknikiem przy ognisku.

Dwóch ṡoġnierzy spêdziġo noc na biwaku na polu bitwy, by w poniedziaġek o godz. 11.00 wziḟæ udziaġ w uroczysto¶ci odsġoniêcia tablicy pamiḟtkowej na pomniku bitwy. Oryginalna tablica zostaġa zniszczona po wojnie, w jej miejsce wstawiona zostaġa inna, z tekstami po polsku i niemiecku, przy czym tekst niemiecki jest identyczny, jak na oryginalnej tablicy. Inicjatorem akcji byġ mieszkaniec Piġawy Górnej, pasjonat historii lokalnej Arnold Kordasiewicz, tablicê wykonali miejscowi rzemie¶lnicy. W uroczysto¶ci wziêli udziaġ m.in. wicewójt gminy Dzierṡoniów Jolanta Zarzeka oraz szef stowarzyszenia Heimatbund Reichenbach Heinz Pieper.

Po uroczysto¶ci ṡoġnierze przemaszerowali zboczem Rybaka w kierunku wzgórza Zguba, nastêpnie rozbili biwak na ġḟce na poġudniowym zboczu wzgórz. Po odpoczynku i posiġku rozjechali¶my siê do domów.

zdjêcia: Herr Lieutenant
relacje: Telewizja Sudecka, Gmina Dzierṡoniów, DTP-24.pl.

12 sierpnia 2012

W Dniach Twierdzy Kġodzko regiment zaznaczyġ swojḟ obecno¶æ skromnie, jedynie w sobotê, udziaġem trzech ṡoġnierzy, w tym nowego dobosza. Pojawili¶my siê na Rynku w poġudnie, gdzie rozpoczynaġa siê inscenizacja przedstawiajḟca wizytê Napoleona w¶ród wojsk oblegajḟcych twierdzê. Nastêpnie udali¶my siê na twierdzê, gdzie oczekiwali¶my na bitwê.

Inscenizacja bitwy odbyġa siê jak zwykle w parku, w trudnych warunkach terenowych - po nocnych ulewach byġo wyjḟtkowo bġotni¶cie. Dziaġania bojowe byġy z obu stron bardzo zaciête, co szybko przeksztaġciġo walkê w caġkowity chaos - przemieszane oddziaġy obu stron czêsto walczyġy majḟc przeciwników z boku, a nawet z tyġu. Najwiêcej zamieszania tworzyġy oddziaġy piechoty walczḟcej w rozproszeniu, które przenikaġy szyki wychodzḟc na tyġy przeciwnika. Duṡe wraṡenie robiġa liczna artyleria obu stron, której kanonada zagġuszaġa wszystko i zadymiaġa pole walki. Ostatecznie bitwa zakoñczyġa siê klêskḟ obroñców, których resztki skapitulowaġy po wyczerpaniu moṡliwo¶ci dalszej walki.

Pogoda byġa marna, w nocy laġo, dzieñ teṡ pochmurny z przelotnymi opadami, na szczê¶cie na czas bitwy przestaġo padaæ. Niezbyt ciepġo, ale nie na tyle, ṡeby przez godzinê walki siê nie zgrzaæ.

fotki: Agata

29 lipca 2012

Dni Twierdzy Nysa upġynêġy pod znakiem mêczḟcego upaġu. Zjawili¶my siê w Nysie w 8 ṡoġnierzy, oraz kilka ṡon i dzieci ṡoġnierskich. Wcze¶nie w piḟtek rozbili¶my niewielki Gassenlager, skġadajḟcy siê z namiotu oficerskiego, jednego podoficerskiego oraz piêciu ṡoġnierskich.

W sobotê od rana panowaġ okrutny upaġ. Czê¶æ oficjalna na Rynku, w palḟcym sġoñcu, byġa prawdziwḟ mordêgḟ. Bitwa zaczêġa siê o siedemnastej, przy nie mniejszym upale. Nasz oddziaġ wprowadziġ obroñców do szañca. Zajêli¶my najbardziej wysuniêtḟ czê¶æ, wystawiajḟc patrole spieszonej kawalerii. Po chwili pojawiġ siê nieprzyjaciel. Przez pewien czas stawiali¶my opór, walczḟc w tyralierze, ale wobec narastajḟcej przewagi wycofali¶my siê za waġ. Po ¶ciḟgniêciu posiġków - Rosjan Radima Dufka i Prusaków ze Srebrnej Góry utworzyli¶my liniê i przeszli¶my do regularnej walki ogniowej. Przewaga przeciwnika byġa jednaj zbyt wielka, po wyczerpaniu amunicji skapitulowali¶my. Pozostaġe oddziaġy walczyġy jeszcze przez pewien czas, ale równieṡ zostaġy pokonane.

W niedzielê bez po¶piechu przystḟpili¶my do zwijania obozu. Najwiêcej problemów byġo z bardzo mocno zakurzonymi namiotami - przejeṡdṡajḟce samochody wznosiġy gêsty pyġ, który pokrywaġ wszystko grubḟ warstwḟ. Ostatecznie zeszli¶my z biwaku jako ostatni, w samo poġudnie - a kilka minut póỳniej zaczḟġ padaæ deszcz.

Sama bitwa okazaġa siê dla nas caġkiem atrakcyjna. Przeæwiczyli¶my kilka form walki - strzelanie w tyralierze, ogieñ dowolny zza szañca, walka ogniowa w linii. Caġkiem udana okazaġa siê wspóġpraca ze skrzydġowymi plutonami Rosjan i Prusaków, równieṡ strzelanina i walka wrêcz ze znanym od lat przeciwnikiem - Sobótkḟ i Krotoszycami obyġa siê bez problemów i atrakcyjnie dla widzów. Moim zdaniem dowodzi to tego, ṡe dobrze dowodzone oddziaġy mogḟ tworzyæ interesujḟce widowisko, z zachowaniem podstawowego w epoce sposobu walki, czyli szyku liniowego.

fotki: Karolina

23 lipca 2012

W 250 rocznicê bitwy pod Burkatowem i Lutomiḟ pogoda kolejny raz uraczyġa nas deszczem - tak jak wówczas, prawie caġḟ noc z 20 na 21 lipca padaġo. Nie byġa to co prawda taka ulewa, jak w ubiegġym roku, kiedy to nawet nie wyszli¶my na spacer na miasto, ale wystarczyġo, ṡeby wszystko i wszyscy byli mokrzy.

Na nocny marsz wyruszyli¶my tuṡ po póġnocy, polnḟ drogḟ z kierunku Lutomii Maġej do Lutomii . Wdrapali¶my sie na wzgórza koġo 2.00 i póġ godziny póỳniej byli¶my juṡ na gġównym szañcu, gdzie nie pozostaġo nic innego, jak przeczekaæ do ¶witania, czê¶æ na stojḟco, a czê¶æ leṡḟc na mokrej trawie. Jak tylko zaczêġo szarzeæ, ruszyli¶my w dalszḟ drogê. Przestaġo padaæ, ale i tak byġo bardzo mokro.

Do obozu wrócili¶my koġo 7 rano. Wiêkszo¶æ maszerujḟcych poszġa spaæ i wstawaġa koġo poġudnia, gdy dotarġ juṡ obiad. Na szczê¶cie byġo ciepġo i sucho, wiêc przemoczone rzeczy szybko obeschġy. Kilka godzin leniuchowania przydaġo siê bardzo dla odzyskania siġ.

O 16.00 grupy udaġy siê na mszê polowḟ w intencji ofiar bitwy. Po mszy zaczêġa siê inscenizacja. Ustawili¶my wcze¶niej caġkiem zgrabny szaniec, którego bronili Sasi, wspierani przez Srebrna Górê. Pierwszy atak zostaġ odparty, ale w drugim rozbili¶my obronê i zajêli¶my szaniec. Potem zaczḟġ siê festyn z zabawḟ tanecznḟ. Pogoda dopisywaġa, wiêc tañce i hulanki przeciḟgnêġy siê do póỳnych godzin nocnych.

W niedzielê juṡ tylko z trójkḟ kolegów z Schoenburgisches Schlosscompagnie wybrali¶my siê na pomnik bitwy, nastêpnie pojechali¶my do Lipy Fryderyka w Podlesiu, na punkt widokowy nad Niedỳwiedzicḟ oraz na tamê w Zagórzu. Gdy zajechali¶my, wiêkszo¶æ ekip juṡ siê rozjechaġa, wiêc pozostaġo spakowaæ resztê rzeczy i udaæ siê do domów.

Impreza nadzwyczaj udana gġównie dziêki ogromnej pomocy miejscowych pod wodzḟ Piotra Kulaka. Ilo¶æ doskonaġego jadġa, jakḟ przygotowali, wystarczyġaby nie tylko na naszḟ niewielkḟ grupkê, ale na caġy pruski batalion. Sprawdziġa siê teṡ koncepcja festynu - pod warunkiem, ṡe znajduje siê on daleko od obozu. W obozie byġ spokój, mimo ṡe na festynie bawiġo siê kilkaset osób.

zdjêcia: Herr Lieutenant
film: Dziennik.dolno¶lḟski.pl

19 lipca 2012

Pierwszym elementem obchodów 250 rocznicy bitwy pod Burkatowem byġ wykġad na temat bitwy i szerzej - na temat kampanii 1762 r. na Ḋlḟsku, wygġoszony przez Herr Lieutenanta w remizie OSP w Burkatowie. Wykġad spotkaġ siê z duṡym zainteresowaniem mieszkañców, trwaġ ponad godzinê, a kolejnḟ godzinê zajêġy odpowiedzi na pytania zgromadzonych oraz dyskusja. Wykġad uzupeġniony byġ niewielkḟ wystawḟ broni oraz znalezisk z pola bitwy.

zdjêcia: Burkatów 2012 - wykġad

17 lipca 2012

Inscenizacje w Josefovie naleṡḟ do mniejszych imprez, realizowanych w ramach kontynuacji programu "Fortfan", ale atrakcyjna lokalizacja i klimat miejsca sprawiajḟ, ṡe warto tam jechaæ. Co prawda zapowiadaġo siê nie najlepiej - w górach na granicy polsko - czeskiej pojawiġ siê deszcz. Gdy dojechali¶my do Jaromierza, byġo jeszcze gorzej - lunêġo tak, ṡe strach byġ wysiḟ¶æ z auta. Powiaġo grozḟ - zanosiġo siê na rozbijanie obozu i biwakowanie w ulewnym deszczu. W ciḟgu godziny przetarġo siê jednak i pogoda dopisywaġa aṡ do niedzielnego popoġudnia.

Wojska przyjechaġo mniej, niṡ w ubiegġych latach, gġównie z Polski: obie Legie, Gniewka i Szczerskiego, Kġodzko, Srebrna Góra, Nysa i my. Z Czech tradycyjnie miejscowa artyleria, grenadierzy ze Zlatych Hor i kawaleria z Hradca Kralove. Bitwa to juṡ bardzo swobodna interpretacja historii - wspólnie z Austriakami walczyli¶my przeciwko legionistom. Sama akcja jednak przebiegġa sprawnie, w maġej grupie nie dopuszcza siê nadmiernego chaosu na polu walki. Manewrowaġo siê caġkiem sprawnie, kilka ataków i kontrataków wyglḟdaġo zupeġnie przyzwoicie.

Zdjêcia: Herr Lieutenant

10 lipca 2012

Z dniem dzisiejszym udostêpniamy wszystkim chêtnym nasze forum dyskusyjne, pod adresem http://altkreytzen.org.pl/forum.

Z róṡnych przyczyn nasze forum przez ponad dwa lata byġo dostêpne tylko dla czġonków grupy Alt Kreytzen. Czas jaki¶ temu doszli¶my jednak do wniosku, ṡe brakuje ogólnopolskiej platformy dyskusyjnej dla osób zainteresowanych epokḟ wojen ¶lḟskich i szerzej - historiḟ XVIII w. Zaġoṡone po likwidacji "Poniatowskiego" forum "Siedmiolatka" szybko zamarġo i przestaġo speġniaæ swojḟ funkcjê.

Przez pierwszy okres dziaġalno¶ci udaġo nam siê zebraæ sporḟ ilo¶æ ciekawych informacji. Mamy nadziejê, ṡe okaṡḟ siê one na tyle ciekawe i przydatne, ṡe zachêcḟ odwiedzajḟcych do wġasnego, aktywnego udziaġu.

9 lipca 2012

Obchody 250 rocznicy bitwy pod Strugḟ (Adelsbach, 6.07.1762) byġy skromne. W sobotê nieco po dziewiḟtej zjawili¶my siê w paġacu w Strudze w skġadzie piêcioosobowym. Z pomocḟ gospodarzy pojechali¶my do Kolonii Wrony, na póġnoc od Starych Bogaczowic, skḟd zaczêli¶my marsz. Byġo sġonecznie, upalnie i parnie. Pierwszy etap, do starych Bogaczowic, poszedġ nam ṡwawo. Tam z pomocḟ miejscowego radnego Rodryga Ḋwiteñkiego zwiedzili¶my najpierw kaplicê ¶w. Anny (barokowa kaplica opatów krzeszowskich), nastêpnie ko¶cióġ parafialny ¶w. Józefa, jeden z wybitniejszych zabytków baroku na Dolnym Ḋlḟsku. Po krótkim postoju pod sklepem ruszyli¶my w dalszḟ drogê.

Ze wzglêdu na trudne warunki pogodowe zrezygnowali¶my z przebijania siê przez pola, ruszyli¶my przez wie¶, a nastêpnie le¶nḟ drogḟ w kierunku Strugi. Postój na krawêdzi lasu pozwoliġ nacieszyæ oko przepiêknymi widokami Pogórza Waġbrzyskiego. Juṡ na ostatnim etapie marszu dopadġ nas deszcz, na szczê¶cie niezbyt obfity - caġa swḟ zawarto¶æ chmura zrzuciġa na ziemiê kilka kilometrów dalej, co byġo widaæ w trakcie dalszego marszu.

Kilkana¶cie minut po szesnastej dotarli¶my do paġacu. Po krótkim odpoczynku wykonali¶my pokaz musztry dla zebranych go¶ci. Nasza gromadka powiêkszyġa siê o dwóch rekrutów - Janka i Pawġa, którzy odebrali swoje mundury; na Burkatowie zasilḟ juṡ nasze szeregi.

W niedzielê od rana byġa piêkna pogoda, nieco chġodniej niṡ w sobotê, ale i tak gorḟco. Po ¶niadaniu spakowali¶my siê do aut w oczekiwaniu na mszê. Proboszcz miejscowej parafii Matki Boskiej Bolesnej Zbigniew Bartosiewicz stanḟġ na wysoko¶ci zadania - w trakcie mszy, po Liturgii Sġowa nastḟpiġo odsġoniêcie tablicy pamiḟtkowej, a kazanie byġo jedyne w swoim rodzaju - zamiast rozwaṡañ na temat Sġowa Boṡego ksiḟdz proboszcz opowiedziaġ przebieg bitwy, uzupeġniony relacjḟ miejscowego wójta o nieszczê¶ciach wojny. Z relacji wynikaġo jednak, ṡe wie¶ nie poniosġa wiêkszych szkód wskutek bitwy, ṡaden z mieszkañców nie ucierpiaġ, jedynie kilka budynków zostaġo uszkodzonych.

Surowa w wyrazie, ale bardzo stylowa tablica pamiḟtkowa zostaġa ufundowana przez rodzinê Mazurków, mieszkajḟcḟ w Strudze, i umieszczona w zachodniej ¶cianie ko¶cioġa przy pomocy parafian. Dodatkowo obok tablicy wstawiono trzy kule armatnie, znalezione na polu bitwy. Chciaġoby siê widzieæ wiêcej takich inicjatyw - byæ moṡe nadszedġ juṡ czas, ṡe spoġeczno¶ci lokalne zainteresujḟ siê bliṡej historiḟ do niedawna jeszcze "niesġusznḟ".

Po mszy posiedzieli¶my jeszcze chwilê przy paġacu w porze obiadowej rozjechali¶my siê do domów.

Za wspóġpracê w organizacji biwaku i pomoc dziêkujemy Agnieszce i Krzysztofowi Wieczorkom, wġa¶cicielom Paġacu Struga, proboszczowi parafii Matki Boskiej Bolesnej Zbigniewowi Bartosiewiczowi, Rodrygowi Ḋwiteñkiemu za oprowadzanie po bogaczowickich ¶wiḟtyniach oraz wszystkim mieszkañcom gminy, dziêki którym biwak upġynḟġ w bardzo sympatycznej atmosferze.

zdjêcia: Herr Lieutenant
relacje: szczawnozdroj.naszemiasto.pl, Gmina Stare Bogaczowice

29 czerwca 2012

Zamieszczony zostaġ aktualny program 250 rocznicy bitwy pod Strugḟ oraz 250 rocznicy bitwy pod Burkatowem i Lutomiḟ.

25 czerwca 2012

W sobotniḟ noc patrol milicji Fortu Le Boeuf udaġ siê na Ḋlêṡê w ramach Nocy Ḋwiêtojañskiej. Na górê dotarli¶my póġ godziny przed póġnocḟ, gdzie intensywnie ¶wiêtowaġa miejscowa i obca ludno¶æ. Przyġḟczyli¶my siê do jednego z ognisk. Rano zerwali¶my siê do¶æ wcze¶nie, ale przygotowania do wymarszu zajêġy do¶æ duṡo czasu. Zeszli¶my kawaġek w stronê Sobótki, a nastêpnie póġnocnym zboczem Ḋlêṡy podḟṡyli¶my w stronê przeġêczy Tḟpadġa. Dotarli¶my tam okoġo piêtnastej i po krótkim odpoczynku rozjechali¶my siê do domów.

Zdjêcia: Christoph Noiret, David Millet.

25 czerwca 2012

W sobotê 23 czerwca Herr Lieutenant zago¶ciġ w Trutnovie, gdzie obchodzono 196 rocznicê bitwy pod Trutnovem (27.06.1866). Inscenizacja odbyġa siê siê na poġudniowym stoku Janskiego Vrchu, na autentycznym polu bitwy. Najpierw oddziaġy austriackie zostaġy wyparte ze wzgórza, jednak po podciḟgniêciu artylerii zdecydowanym uderzeniem odparġy Prusaków, zadajḟc im duṡe straty. W miêdzyczasie Herr Lieutenant zwiedziġ Jansky Vrch z kaplicḟ i licznymi pomnikami, po¶wiêconymi polegġym w tej bitwie.

Zdjêcia: Bitwa, Trutnov

18 czerwca 2012

Na 255 rocznicê bitwy pod Kolinem regiment Alt Kreytzen udaġ siê w skġadzie piêciu osób. Wyruszyli¶my ze Ḋwidnicy okoġo 19.00, na miejsce dotarli¶my po 23.00. Ciepġa noc spowodowaġa, ṡe jeszcze kilka godzin spêdzili¶my ze znajomymi przy stole.

Sobota to od rana sġoñce i upaġ. O 9.30 pojechali¶my do Svojsic, stamtḟd przemaszerowali¶my do Krychnova, gdzie kwaterowaġ w czasie bitwy marszaġek Daun. Potem wrócili¶my do Svojsic, gdzie wokóġ ko¶cioġa zainscenizowali¶my potyczkê. Do obozu wrócili¶my okoġo poġudnia.

O 15.00 zaczêġa siê czê¶æ oficjalna - przemarsz przez wie¶, powrót pod pomnik, skromna uroczysto¶æ i msza polowa. Gorḟc dokuczaġ okrutny, upaġ przekraczaġ 30 stopni. Bitwa zaczynaġa siê o 18.30, a i wtedy potêṡnie jeszcze grzaġo. Bronili¶my w mieszanym skġadzie baterii, którḟ atakowaġy oddziaġy cesarskie i saskie. Zaraz na poczḟtku Sasi uciekli do nas, co jednak bardzo nas nie wzmocniġo, bo nie przejawiali nadmiernej ochoty do walki. Ostatecznie wskutek przewagi liczebnej przeciwnika musieli¶my ulec.

Wieczór z powodu zmêczenia spêdzili¶my w obozie, sġuchajḟc odgġosów zabawy wiejskiej i podziwiajḟc pokaz sztucznych ogni. Okoġo 23.00 wiwatowanie i radosne okrzyki Czechów u¶wiadomiġy nam, ṡe reprezentacja Polski polegġa w meczu decydujḟcym o awansie do æwieræfinaġów Euro 2012. Rano pobudka, sprawne pakowanie i o 10.00 ruszyli¶my w drogê. Przed 14.00 byli¶my juṡ w Kġodzku.

W sumie impreza jak zwykle udana. Herr Lieutenant zostaġ uhonorowany pamiḟtkowym zegarkiem (równieṡ szefowie pozostaġych grup). Otrzymali¶my równieṡ kopie cesarskich monet, które moṡna byġo zachowaæ na pamiḟtkê lub wymieniæ na prowiant.

zdjêcia: Herr Lieutenant, Agnieszka, Kolin1757.com.

11 czerwca 2012

Kolejne Dni Twierdzy Srebrna Góra byġy skromniejsze niṡ zwykle - udziaġ wziêġo okoġo 40 ṡoġnierzy, gġównie Prusaków z regimentów Alt Kreytzen, Tresckow, Lattorff, Alvensleben i Grawert, oraz austriacka Delostrelecka Garda ze Zlatych Hor. Potyczka odbyġa siê na placu pomiêdzy Bastionem Dolnym a Fortem Wysoka Skaġa. Prusacy siedmiolatkowi, wsparci austriackḟ artyleriḟ, pokonali Prusaków napoleoñskich. Potyczka wyszġa wyjḟtkowo udanie, bez zbêdnych manewrów i chaosu, z zachowaniem wġa¶ciwych komend, porzḟdku, dyscypliny i zasad taktyki.

Przed poġudniem wspólnie z kilkoma ṡoġnierzami z Tresckowa pomaszerowali¶my na Fleszê Chochoġa Maġego. Po powrocie krótki odpoczynek i bitwa, potem juṡ tylko zajêcia obozowe. W niedzielê zwinêli¶my siê szybko i przed wyjazdem do domów odwiedzili¶my jeden z szañców braszowickich na Bukowczyku.

zdjêcia: Herr Lieutenant, Herr Corporal.

7 czerwca 2012

Adrian Panek otrzymaġ gġówna nagrodê - Zġotego Dzika, na zakoñczonym w Ḋwidnicy 5 Festiwalu Reṡyserii Filmowej.
- Chodziġem ze scenariuszem "Daas" od drzwi do drzwi. Wszyscy kiwali gġowami, mówiḟc, ṡe to dobry projekt. I ze na pewno nie znajdḟ na niego pieniêdzy. Na studiach teṡ ciḟgle sġyszeli¶my, ṡeby na starcie nie robiæ filmów historycznych, ale wspóġczesne, kameralne, które da siê zrealizowaæ bez wielkich funduszy - mówiġ w wywiadzie dla Gazety Wrocġawskiej Adrian Panek.

W filmie tym statystowaġ regiment Alt Kreytzen.

4 czerwca 2012

W niedzielê 3 czerwca odbyġy siê kolejne Prezentacje Historyczno - Edukacyjne. Pierwsze ekipy zaczêġy zjeṡdṡaæ na obozowisko juṡ w piḟtek wieczorem. W sobotê rano grupa ṡoġnierzy regimentu Alt Kreytzen, uzupeġniona przez Bogumiġa z Bractwa ¶w. Barbary udaġa siê na rekonesans w okolice Krzyṡowej, ¶ladem szañców obozu pod Bole¶cinem. Do Krzyṡowej dojechali¶my pociḟgiem, stamtḟd przez Wzgórze Cmentarne, nieopodal oszañcowanych wzgórz Wiatrak i Popiel przemaszerowali¶my do Makowic. Stamtḟd drogḟ wzdġuṡ Piġawy, poprzez stacjê Ḋwindica KRaszowice, dotarli¶my do obozowiska.

W niedzielê wszystkie grupy zabraġy siê o 9.30, aby przemaszerowaæ i zaprezentowaæ siê na ¶widnickim Rynku. Stawiġy siê nastêpujḟce ekipy (mniej wiêcej chronologicznie):
- Druṡyna Wojów Ḋlêṡañskich (Pastuchów, X w.)
- Bractwo ¶w. Barbary (Jaworzyna Ḋlḟska, XIII w.)
- Bractwo Rycerskie Zamku Grodno (Waġbrzych, XIV.)
- Modry Regiment (Pilzno, Czechy, XVII w.)
- Infanterie Regiment Alt Kreytzen (Ḋwidnica, XVIII w.)
- Puġk 2 Piechoty Ksiêstwa Warszawskiego (Krotoszyce, 1807 r.)
- 1 Puġk Strzelców Konnych Ksiêstwa Warszawskiego (Sobótka, 1810 r.)
- 58 Ochotniczy Nowojorski Puġk Piechoty (Bielawa, 1863 r.)
- Grupa Pancerni Strzegom (Strzegom, 1939 - 1945)
- 62 Kompania Specjalna LWP (Ḋwidnica, 1970)

Po prezentacji w centrum miasta, grupy powróciġy do obozu, gdzie o 13.30 rozpoczêġy siê pokazy. W ciḟgu kilku godzin wszystkie grupy zaprezentowaġy siê przed publiczno¶ciḟ. Pokazy zakoñczyġy siê okoġo 16.00 w rozpoczynajḟcej siê ulewie.

zdjêcia: Herr Lieutenant - przemarsz, Herr Lieutenant - Prezentacje, Agnieszka, Hahn.

28 maja 2012

Ostatni weekend maja regiment Alt Kreytzen spêdziġ w Chojnowie i Biaġej, wsi znajdujḟcej siê 2 km na póġnoc od Chojnowa. W piḟtkowy wieczór uczestniczyli¶my w Noc Muzealna na dziedziñcu chojnowskiego muzeum. Program imprezy byġ mocno improwizowany - mieli¶my prowadziæ wiêỳniów do Baszty Tkaczy, a skoñczyġo siê na krótkim pokazie musztry. Oprócz nas wystḟpiġ zespóġ fletowy z muzykḟ renesansowḟ oraz miejscowy chór. Impreza przeciḟgnêġa siê do póỳnego wieczora; spali¶my w namiotach na dziedziñcu.

W sobotê przed poġudniem przenie¶li¶my siê do Biaġej, gdzie dokonaġo siê poġḟczenie ekip, a nastêpnie udali¶my siê do wioski indiañskiej "Wokini" w Ostaszowie koġo Przemkowa. Po powrocie Herr Lieutenant dokonaġ wizytacji piwiarni "Zagġoba" w Chojnowie. Wieczór to dġugie posiedzenie caġej grupy w obozie, z udziaġem miejscowej mġodzieṡy. Ludno¶æ miejscowa zaopatrzyġa nas w pokaỳnḟ ilo¶æ wybornych wiktuaġów w postaci kaszanki, salcesonu i smalcu wġasnej produkcji.

Niedzielny ranek to nie¶pieszne wstawanie i pakowanie w oczekiwaniu na wystêp. Zostali¶my zasileni znacznḟ ilo¶ciḟ znakomitych ciast, wyrobu miejscowych gospodyñ. Czê¶æ oficjalna rozpoczêġa siê mszḟ ¶wiêtḟ, po niej nastḟpiġa seria przemówieñ dziaġaczy PSL. Kilkunastominutowy pokaz, poprzedzony od¶piewaniem "Roty" przez zgromadzonych, wcisnêli¶my przed wystêpy zespoġów ludowych. Na zakoñczenie dostali¶my ṡurek, ciasto i kawê i wyjechali¶my ostatecznie koġo siedemnastej.

Pogoda dopisaġa, byġo sġonecznie i ciepġo, ale nie upalnie.

zdjêcia: Noc Muzealna, Wioska Indiañska Wokini, Ḋwiêto Ludowe w Biaġej.

19 maja 2012

W sobotê 19 maja odbyġo siê kolejne sprzḟtanie Fleszy Nowomġyñskiej. Udziaġ wziêġo kilkaset osób, w tym duṡo mġodzieṡy i dzieci, a takṡe ¶widnicka grupa ṡoġnierzy regimentu Alt Kreytzen. Oczyszczony z ro¶linno¶ci zostaġ front Fleszy, zebrano kilkadziesiḟt worków ¶mieci. Po sprzḟtanie Herr Lieutenant oprowadziġ wycieczkê po pozostaġo¶ciach fortyfikacji.

Impeza byġa zorganizowana przez Miasto Ḋwidnica, przy wspóġpracy ze Znanenieznane.pl i Swidnica24.pl. Kolejne sprzḟtanie pod koniec wrze¶nia.

Relacja: Swidnica24.pl.

14 maja 2012

Z okazji 270 rocznicy bitwy pod Chotusicami (7.05.1742) oddziaġy armii austriackiej i pruskiej spotkaġy siê w paġacu w Usobi, okoġo 50 km na poġudnie od pola bitwy, które obecnie zajmuje wojskowe lotnisko. Do Usobi dotarli¶my juṡ o zmierzchu, rozbili¶my namioty na paġacowym trawniku i dzieñ siê skoñczyġ. Jeszcze tylko wieczorne Czechów i Polaków rozmowy i poszli¶my spaæ.

W sobotni poranek obudziġ nas deszcz. Od siódmej laġo z krótkimi przerwami do dziewiḟtej. O dziesiḟtej oddziaġy wymaszerowaġy do centrum wsi, juṡ bez deszczu, ale nadal byġo pochmurnie i ponuro. O czternastej rozpoczêġa siê pierwsza akcja - bronili¶my mostu przed paġacem. Nieprzyjaciel, posiadajḟcy duṡḟ przewagê liczebnḟ zepchnḟġ nas do paġacu, a rozpaczliwy, ostatni kontratak zakoñczyġ siê caġkowitḟ klêskḟ. Dwie godziny póỳniej odnie¶li¶my sukces - starcie w parku skoñczyġo siê klêskḟ Austriaków, którzy ponie¶li wielkie straty w walce ogniowej. Wieczorem zaczêġo siê przeja¶niaæ, zrobiġo siê do¶æ sympatycznie, ale chġodno. Na kolacjê otrzymali¶my po kawaġku pysznie przyrzḟdzonego ¶winiaka z roṡna. W paġacu rozwinêġa siê impreza, a my zago¶cili¶my w miejscowej Hospudce u Kasny.

Noc byġa bardzo zimna, dzieñ wstaġ podobnie zimny, lecz sġoneczny. Zebrali¶my siê do¶æ sprawnie i koġo jedenastej wyruszyli¶my w drogê. Zwiedzili¶my po drodze Caslav i Chotusice, czyli miejscowo¶ci zwiḟzane z bitwḟ. Okoġo 17.00 dotarli¶my do domu.

Impreza, choæ malutka, byġa bardzo fajna. Ugoszczono nas dobrze, jadġa i napoju byġo pod dostatkiem. Trochê sġabo wypadġa bitwa o mostek - ale to ze wzglêdu na maġo atrakcyjne otoczenie i wspóġczesne naleciaġo¶ci cywilizacyjne.

zdjêcia: Herr Lieutenant, Agnieszka

12 maja 2012

Podczas Miêdzynarodowych Targów Turystycznych TOURTEC 2012 w Jeleniej Górze projekt serii monet, zġoṡony przez Sudeckie Towarzystwo Rekonstrukcji Historycznej otrzymaġ gġównḟ nagrodê w konkursie, organizowanym przez Mennicê Sudeckḟ i Lokalnḟ Organizacjê Turystycznḟ "Ksiêstwo Ḋwidnicko - Jaworskie" i bêdzie realizowany przez Mennicê Sudeckḟ.

Projekt zakġada stworzenie serii czterech monet pod nazwḟ Talarów Ḋlḟskich, nawiḟzujḟcych do wydarzeñ wojny siedmioletniej. W 1762 r. wokóġ Ḋwidnicy rozegraġa siê seria bitew, które przesḟdziġy ostatecznie o pokonaniu Austriaków i przej¶ciu Ḋlḟska pod panowanie pruskie. Byġy to bitwy pod Strugḟ (Adelsbach, 6.07.1762), Burkatowem i Lutomiḟ (Burkersdorf und Leutmannsdorf, 21.07.1762), Piġawa (Peilau, zwana teṡ bitwḟ pod Dzierṡoniowem - Reichenbach, 16.08.1762) oraz oblêṡenie Ḋwidnicy (Schweidnitz, 23.07 - 9.10.1762). W bieṡḟcym roku obchodziæ bêdziemy dwie¶cie piêædziesiḟte rocznice tych wydarzeñ.

Monety bêdḟ nawiḟzywaġy wyglḟdem do talarów pruskich z mennicy we Wrocġawiu, dodatkowo w opisie znajdzie siê informacja, jakiej rocznicy moneta dotyczy. Mennica Sudecka przeznaczyġa na ten cel 10 tys. zġ.

10 maja 2012

Kolejne zdjêcia z Güstebieser Loose: Agnieszka

30 kwietnia 2012

Kolejne Manewry Wiosenne w Güstebieser Loose upġynêġy pod znakiem wyjḟtkowo upalnej pogody. Wysoka temperatura dokuczaġa juṡ w piḟtek. Do obozowiska dojechali¶my juṡ o zmroku, ostatnia grupa rozstawiaġa namioty po ciemku. Wieczór byġ ciepġy i przyjemny, co sprzyjaġo towarzyskim kontaktom przy ogniskach.

Plan na sobotê nie byġ napiêty, jednak wysoka temperatura od rana dawaġa siê we znaki. Tego dnia z Sġubicach zanotowano 32,5 stopnia Celsjusza, co byġo najwyṡszḟ temperaturḟ kwietnia od wielu lat. O dziewiḟtej rano wyruszyli¶my w stronê przeprawy promowej, aby przeprawiæ siê przez Odrê na polskḟ stronê. Tam przez póġtorej godziny trwaġy æwiczenia pododdziaġów w musztrze z broniḟ i manewrach. Krótko po jedenastej oddziaġy przepġynêġy w powrotem na niemieckḟ stronê i udaġy siê w kierunku obozu. Nasza grupa zabawiġa jeszcze trochê czasu z turystami, których wielu zjechaġo nad Odrê podziwiaæ widoki.

Po powrocie do obozu zostaġo niewiele czasu do inscenizacji potyczki. O czternastej oddziaġ pruskie starġy siê z atakujḟcymi wojskami saskimi. Walka byġa zaciêta i zakoñczyġa siê zwyciêstwem armii pruskiej. Upaġ sprawiġ, ṡe wszyscy byli bardzo zmêczeni i z zadowoleniem udaġo siê na posiġek i odpoczynek. Wiele osób zapadġo w drzemkê. Dopiero po osiemnastej temperatura spadġa na tyle, ṡe moṡna byġo jako¶ funkcjonowaæ. Odbyġa siê jeszcze druga, ponadplanowa potyczka, a po niej juṡ tylko wszyscy korzystali z uroków ṡycia obozowego.

W niedzielê od rana juṡ tylko pakowanie bagaṡy i nieco po dziesiḟtej wyruszyli¶my w drogê do domu. Po drodze Herr Lieutenant z gemajnem zwiedzili pole bitwy pod Kijami (Kay, 23.07.1759).

zdjêcia: Herr Lieutenant - Güstebieser Loose, Herr Lieutenant - pole bitwy pod Kijami.

23 kwietnia 2012

Milicja Fortu Le Boeuf oraz jeden angielski osadnik wziêli udziaġ w imprezie "Manewry Francusko - Indiañskie" pomiêdzy Žumberkiem a Chrastem koġo Pardubic. Do Chrastu, w pobliṡu którego miaġ byæ obóz francuski, dotarli¶my bez wiêkszych problemów, jednak obozu w miejscu, gdzie miaġ byæ, nie byġo. Przeszukanie krawêdzi lasu nic nie daġo, ani obozu, ani dymu, ani ṡadnych odgġosów, sugerujḟcych obozowanie. Przez gġowê przemknêġa my¶l, ṡe pomylili¶my miesiḟc (nasz kwiecieñ to po czesku duben, a ich květen to nasz maj). Udali¶my siê wiêc w stronê obozu angielskiego, którego równieṡ nie znaleỳli¶my, jednak udaġo siê skontaktowaæ z jednym z organizatorów i ostatecznie dotarli¶my do obozu francuskiego, a dochodziġa juṡ póġnoc. Tyle, co zdḟṡyli¶my rozstawiæ namiot, lunḟġ deszcz.

Rano nadal laġo, ale zaczêli¶my siê powoli zbieraæ. Przepakowali¶my siê do marszu, a zbêdne bagaṡe trafiġy do auta. Okoġo ósmej zaczêġo wychodziæ sġoñce i zrobiġo siê ciepġo, trzeba byġo ruszaæ w drogê. Byġo nas do¶æ sporo - 7 milicjantów, nas trzech (w¶ród nas jeden lojalista w roli jeñca) i okoġo 10 Indian. Zaraz po wyruszeniu podzielili¶my siê na dwie grupy - Indianie ruszyli na zachód, my na poġudnie.

Po doj¶ciu w pobliṡe angielskiego obozu trzeba byġo juṡ dyskretnie siê przekradaæ, aby¶my nie zostali spostrzeṡeni. Sytuacjê utrudniaġ brak kontaktu z Indianami oraz nieznajomo¶æ lokalizacji obozu. Jednak krótko po przekroczeniu rzeki milicjanci natknêli siê na angielski patrol i rozpoczêġa siê strzelanina. Nasza trójka postanowiġa obóz okrḟṡyæ i zaatakowaæ z drugiej strony, jednak zostali¶my dostrzeṡeni. Lojalny wobec króla Jerzego angielski osadnik niezwġocznie uciekġ do swoich, a my we dwójkê próbowali¶my jeszcze podej¶æ do obozu, ale zostali¶my otoczeni przez przewaṡajḟce siġy i pojmani. Po jakiej¶ godzinie nadeszli Indianie z resztkami milicji, ale wskutek przewagi liczebnej przeciwnika równieṡ ulegli. Ostatecznie na koniec akcji rozstrzelano czterech milicjantów, przy czym zwyczajowym barbarzyñstwem wykazali siê rangersi, dobijajḟc rannych i skalpujḟc polegġych, których na koniec jeszcze pogryzġ pies.

Trzeba byġo jeszcze jechaæ po auto i okoġo 17.00 przystḟpili¶my do obozowania. Namiot, ġawka, stóġ, jedzenie,dobre piwo i piêkna pogoda sprawiġy, ṡe byġo to miġe ukoronowanie udanego dnia.

fotki: Christoph, David, Scyll, Scots, Mysak, Ave77, Alchy.

1 kwietnia 2012

W Niedzielê Palmowḟ IR Alt Kreytzen zawitaġ z do Muzeum Wsi Opolskiej w Bierkowicach koġo Opola na Festyn Wielkanocny. Pogoda nie byġa zachêcajḟca - rano w Opolu byġo biaġo. Ḋnieg padaġ juṡ wieczorem, w nocy dopadaġo. Zebrali¶my siê jednak bohatersko i przed dziewiḟtḟ byli¶my w skansenie. Tam o dziwo ¶niegu nie byġo, nawet ¶wieciġo sġoñce. Rozstawili¶my namioty, ustawili¶my ekspozycjê i ... przyszġy ciemne chmury i sypnêġo ¶niegiem. I tak jeszcze dwa razy. Z czasem zaczêġo wiaæ, krótko po piêtnastej namiot ekspozycyjny trzeba byġo rozebraæ, a broñ wyġoṡyæ po prostu na stoġach. Mimo, ṡe od poġudnia byġo juṡ caġy czas sġonecznie, to jednak nadal mokro i zimno.

Z racji pogody ludzi byġo znacznie mniej, niṡ w poprzednim roku. W dodatku miejsce, które wybrali¶my, choæ najlepsze do naszych celów, znajdowaġo siê na koñcu ekspozycji, a wiele osób koñczyġo zwiedzanie na gġównej alejce i do nas nie docieraġo. Opady spowodowaġy, ṡe alejki byġy pokryte bġotem, co skutecznie odbieraġo ochotê do spacerowania. Mimo trudnych warunków wytrwali¶my aṡ do koñca imprezy, udaġo nam siê nawet poæwiczyæ niektóre elementy musztry.

Zdjêcia: Herr Lieutenant, Agnieszka.

31 marca 2012

Sobotê tydzieñ przed Ḋwiêtami wielkanocnymi postanowili¶my po¶wiêciæ kolejnej rocznicy bitwy pod Maġujowicami. Zebrali¶my siê w Maġujowicach pod ko¶cioġem okoġo 11.00. Od rana popadywaġo, ale poczḟtek marszu odbywaġ siê przy ġadnej i sġonecznej, choæ wietrznej pogodzie. Udali¶my siê drogḟ przez pole bitwy w stronê Pêpic. Z kaṡdḟ chwilḟ warunki marszu byġy coraz gorsze, nieuṡytki pozostaġe po terenie wojskowym sḟ trudne do przebycia. Po kilkudziesiêciu minutach zaczêġo intensywnie padaæ, i to deszcz z czym¶ w rodzaju gradu. Nasze schronienie pod sosenkḟ okazaġo siê wḟtpliwej jako¶ci i porzḟdnie zmokli¶my.

Po deszczu ruszyli¶my dalej, przekroczyli¶my Potok Pêpicki i weszli¶my na jednḟ z dróg wojskowych, która wyprowadziġa nas za Przyleski Potok, a wiêc juṡ za pole bitwy. Pogoda znowu siê pogarszaġa, wiêc zaczêli¶my siê rozglḟdaæ za dogodnym miejscem na ognisko. Znaleỳli¶my takowe przy nasypie nieczynnej linii kolejowejz Brzegu do Strzelina, który osġaniaġ nas od dokuczliwego wiatru.

Gdy zaczêli¶my zbieraæ chrust na ognisko, lunêġo drugi raz. W ciḟgu kilku minut kompletnie zmokli¶my. Nawet koniec deszczu nie pomógġ, jeszcze kilka minut laġo siê z drzew. Z niemaġym trudem rozpalili¶my ognisko, za pomocḟ krzesiwa, kory brzozowej i pruskich map wojskowych, oraz porzḟdnie suchego pnia dzikiego bzu, który w tych nadzwyczaj uciḟṡliwych warunkach uratowaġ nam ognisko. I jak juṡ siê najedli¶my, wysuszyli¶my kurtki i chlebaki i zebrali¶my siê w drogê - lunêġo trzeci raz. Nie byġo jednak wyj¶cia - nasypem kolejowym poszli¶my w stronê Maġujowic. Po przekroczeniu Potoku Pêpickiego na szczê¶cie przestaġo padaæ i polnymi drogami doszli¶my do gġównej ulicy, skḟd doszli¶my do wsi. Do¶æ szczê¶liwie zakoñczyli¶my marsz - tyle, co wsiedli¶my do aut, lunêġo po raz kolejny, ze ¶niegiem i gradem i laġo caġḟ drogê do Opola.

Zdjêcia: Herr Lieutenant.

19 marca 2012

Po raz kolejny milicja fortu Le Boeuf wybraġa siê na patrol w okolice Barda i Kġodzka. Do Barda dojechali¶my pociḟgiem i wyruszyli¶my w poġudniowḟ czê¶æ Gór Bardzkich. Weszli¶my najpierw na obryw, nastêpnie na Kalwariê na Górze Bardzkiej. Bardzo strome i dġugie podej¶cia daġy siê mocno we znaki, gdyṡ byli¶my obciḟṡeni bagaṡami i prowiantem na dwa dni. Od Kalwarii byġo lṡej, gdyṡ dalsza trasa byġa bardziej pġaska, jednak z kaṡdym kilometrem siġ byġo coraz mniej, a toboġy byġy coraz ciêṡsze. Po dotarciu na Przeġêcz £aszczowḟ (ok. 8 km) urzḟdzili¶my dġuṡszy odpoczynek poġḟczony z posiġkiem, skġadajḟcym siê z kieġbasy i sera. Z powodu zmêczenia i do¶æ póỳnej pory zrezygnowali¶my z dalszego marszu w stronê Podzamka i udali¶my siê w kierunku Kġodzka, z zamiarem rychġego rozbicia biwaku.

Po przej¶ciu okoġo kilometra wypatrzyli¶my ġḟkê i ok. 17.00 z wielkḟ ulgḟ zrzucili¶my bagaṡe. Rozbili¶my namiot i wkrótce po zmierzchu poġoṡyli¶my siê spaæ - do¶æ silny, zimny wiatr nie zachêcaġ do dġuṡszego przesiadywania. Noc byġa bardzo zimna, a namiot przewiewne, wiêc porzḟdnie wymarzli¶my i z niejakḟ ulgḟ krótko po piḟtej rano wstali¶my szykowaæ siê do wymarszu.

Po ¶niadaniu udali¶my siê w kierunku Kġodzka, w Wojciechowicach odwiedzajḟc tamtejszḟ Kalwariê. Poczḟtkowo chcieli¶my zwiedziæ fort na Owczej Górze, jednak i tym razem zwyciêṡyġo narastajḟce zmêczenie i obolaġo¶æ od ciêṡkich bagaṡy. Krótko po dotarciu do Kġodzka wsiedli¶my do pociḟgu i rozjechali¶my siê do domów.

Patrol odbyġ siê przy piêknej, wiosennej pogodzie. Sobota i niedziela byġy sġoneczne i bardzo ciepġe, jednynie noc byġa zimna - ale przecieṡ byġa to ostatnia niedziela zimy. Okolica jest przepiêkna, trasy atrakcyjne i poza niektórymi odcinkami ġatwe i wygodne do marszu, widoki wspaniaġe. W sumie zrobili¶my ok. 17 km. - 9 km w sobotê i 8 km. w niedzielê, co moṡe nie jest wynikiem imponujḟcym, ale jak na milicjê kolonialnḟ - wystarczajḟcym.

Zdjêcia: Christoph, David, Charlotte.

5 marca 2012

Obchody rocznicy bitwy pod Braszowicami zaczêli¶my w piḟtek wieczorem w Bardzie Ḋlḟskim. Po zakwaterowaniu w schronisku wymaszerowali¶my w kierunku obrywu skalnego, niestety zalegajḟcy na ¶cieṡce lód spowodowaġ, ṡe nie dotarli¶my nawet do drugiej kapliczki drogi krzyṡowej. Próba obej¶ia lodowca równieṡ byġa nieskuteczna, ostatecznie dotarli¶my tylko do reliktów zameczku zburzonego w XV w., mniej wiêcej w poġowie planowanej trasy.

W sobotê od rana byġa piêkna, sġoneczna pogoda i lekki mróz. Podjechali¶my pociḟgiem do Suszki, skḟd polnḟ drogḟ ruszyli¶my do Pawġowic. Maġo ambitne tempo i liczne przerwy spowodowaġy, ṡe do Barda doszli¶my juṡ o zmroku, mimo niedġugiej i niezbyt trudnej trasy. Trochê drogi nadrobili¶my przy omijaniu kopalni koġo Grochowa. Wszelkie niedogodno¶ci rekompensowaġy jednak piêkna pogoda i wspaniaġe widoki. W Braszowicach zapalili¶my znicz ku pamiêci polegġych, przy krzyṡu przed ko¶cioġem.

Niedziela juṡ w okrojonych skġadzie zaczêġa siê wyjḟtkowo sennie. Ruszyli¶my co prawda planowo w trasê, lecz z kaṡdḟ chwilḟ robiġo siê jeszcze bardziej sennie i ziewajḟco, a przy tym mimo sġoñca zimno - wiaġ niezbyt silny, lecz przenikliwy wiatr. Ostatecznie zrezygnowali¶my doj¶cia na szaniec i wrócili¶my na stacjê, skḟd kolejno ruszali¶my do domów.

zdjêcia: Corporal, Karolina

15 lutego 2012

Dla uczczenia 302 rocznicy urodzin króla Ludwika XV patrol milicji Fortu Le Boeuf wybraġ siê na patrol w okolice Zḟbkowic. Do Braszowic dojechali¶my autobusem, oszczêdzajḟc sobie kilku kilometrów marszu szosḟ. Poczḟtkowo pogoda byġa ġadna, chwilami sġonecznie, do¶æ ciepġo, ¶niegu ok. 10 cm, lekki wiatr. Ruszyli¶my w stronê Stróṡnika, na dwa szañce znajdujḟce siê na jego wschodnich zboczach. Nastêpnie przeġêczḟ miêdzy Stróṡnikiem a Grochowcem udali¶my siê w stronê Fortu Grochowskiego. Gdy mijali¶my przeġêcz, roztaczaġy siê z niej piêkne widoki na kotlinê Brzeỳnicy i Góry Bardzkie, zdecydowali¶my jednak, ṡe postój fotograficzny zrobimy w drodze powrotnej, jednak w miêdzyczasie zachmurzyġo siê i zaczêġo mocniej dmuchaæ, wiêc wracajḟc nie byġo co fotografowaæ.

Dalej szli¶my przez las na póġnoc od Grochowca na szaniec tarnawski. W lesie nie daġo siê we znaki pogorszenie pogody. Na szañcu rozpalili¶my ognisko, upiekli¶my kieġbasê i ser. Tam juṡ zaczḟġ padaæ ¶nieg. Ale prawdziwy hardkor zaczḟġ siê dopiero, jak wyszli¶my z lasu na drogê do Tarnawy. Dostali¶my od razu cios wichurḟ. Na poczḟtku wiaġo nam skosem w plecy. Na drodze byġo nawiane póġ metra zasp, czê¶æ drogi szli¶my przez pole, bo byġo mniej ¶niegu. A potem juṡ wiaġo w twarze, dopiero w samych Zḟbkowicach trochê zelṡaġo. Buty, kamasze mokre na wylot. Na plecach, czapkach - warstwa zlodowaciaġego ¶niegu. Nie daġo rady nawet zrobiæ zdjêcia. Gdy dochodzili¶my do krajowej ósemki, przejeṡdṡaġ pġug ¶nieṡny. Trzy minuty po jego przejeỳdzie nie byġo juṡ ani ¶ladu od¶nieṡania.

W sumie przeszli¶my ok. 16 km, z tego 4 kilometry w ¶nieṡycy i wichurze.

Zdjêcia z patrolu: Christoph

11 lutego 2012

Delegacja regimentu udaġa siê do Chojnowa, gdzie w tamtejszym Muzeum Regionalnym odbyġo siê spotkanie w sprawie inscenizacji bitwy pod Chojnowem, która miaġa miejsce 26 maja 1813 r. Gospodarzem spotkania byġ dyrektor muzeum Jerzy Janus, a udziaġ wziêli m.in. burmistrz Chojnowa Jan Serkies, oraz wójt gminy Chojnów (na terenie której miaġa miejsce bitwa) Mieczysġaw Kasprzak. Ustalono miêdzy innymi zakres dziaġañ przygotowawczych do przyszġorocznej inscenizacji, oraz obecno¶æ oddziaġu w roku bieṡḟcym, jako zapowiedỳ tego wydarzenia.

Zdjêcia z pola bitwy: Krzysztof.

6 lutego 2012

Na poczḟtku roku wydawnictwo NapoleonV wprowadziġo do sprzedaṡy ksiḟṡka Jeana Colina "Piechota w XVIII w. Taktyka". Wbrew do¶æ ogólnemu tytuġowi ksiḟṡka jest po¶wiêcona przede wszystkim rozwojowi taktyki piechoty francuskiej, na do¶æ ogólnikowo zakre¶lonym tle piechoty pruskiej w tym okresie. Mimo trudnej i przestarzaġej konstrukcji oraz archaicznego jêzyka (Jean Colin byġ generaġem armii francuskiej, ksiḟṡkê tê wydaġ ok. 1910 r. a w 1917 r. zginḟġ na froncie baġkañskim) publikacjê warto kupiæ, poniewaṡ zajmuje siê ona zagadnieniem praktycznie nieznanym w polskiej literaturze; skupia siê przede wszystkim na ksztaġtowaniu taktyki kolumnowej w okresie przedrewolucyjnym, czyli tym, co w epoce napoleoñskiej pozwoliġo armii francuskiej odnie¶æ najwiêksze sukcesy.

Jean Colin: Piechota w XVIII w. Taktyka.

3 lutego 2012

Zapraszamy do zapoznania siê z najaktualniejszym terminarzem imprez fryderycjañskich i napoleoñskich w Polsce, Czechach i Niemczech. Z epoki napoleoñskiej uwzglêdnione sḟ tylko niektóre imprezy, odnoszḟce siê do wydarzeñ, w których braġa udziaġ armia pruska.
Kalendarz 2012 po polsku
Kalendär 2012, deutsch

24 stycznia 2012

Urodziny Króla minêġy pod znakiem zimowej pogody. W piḟtek zebrali¶my siê w kinie "Gdynia", aby obejrzeæ film "DAAS", w którem nasza grupa statystowaġa. Sḟdzḟc z relacji obecnych, film siê podobaġ. Po filmie czê¶æ ekpiy udaġa siê do "Fosy", aby przy piwie omówiæ zadania na dzieñ nastêpny.

Sobota byġa gġównym dniem imprezy. Zrealizowany przemarsz Witoszów-Burkatów. Pogoda dopisaġa - mimo, ṡe byġo do¶æ wietrznie, to niewielki mróz okazaġ siê naszym sprzymierzeñcem utwardzajḟc drogi. Z powodu pomylenia dróg oddziaġ nieco pokluczyġ w lesie, ale i tak udaġo siê bezbġêdnie osiḟgnḟæ pomnik bitwy pod burkatowem, w pobliṡu którego urzḟdzili¶my ognisko. Ostatnio prosta, czyli droga przez pole do Burkatowa byġa najgorsza, nasilajḟcy siê wiatr i spora ¶nieṡyca obniṡyġa morale a wojsko ciêṡkim krokiem, o¶nieṡone i zmarzniête doczġapaġo do przystanku.

Po osuszeniu siê i przebraniu, oddziaġ plus osoby sympatyzujḟce z nami dokġadnie o 19:14 przystḟpiġ do uroczystej kolacji. Czego tam nie byġo ! A to tort z reksynḟ, a to bukiet saġatek, pruska gulaszzupa, siġa ciast i napojów. Trzeszczḟce drewno w kominku, migoczḟce latarenki oraz dym tytoniowy z fajek tworzyġy niepowtarzalny nastrój...

Plan marszowy na niedzielê byġ równie ambitny - z Wierzbnej przez Bagieniec do Ḋwidnicy, z powodu nawet juṡ nie silnego wiatru, tylko orkanu czy tajfunu przemarsz zostaġ zredukowany do trasy Wierzbna - Bagieniec. Obejrzeli¶my urocze pocysterskie ruiny w Wierzbnej, podziwiali¶my panoramê "Hungerlager", paġac na wodzie w Bagieñcu, by w koñcu wylḟdowaæ na miejscowym ġowisku, gdzie zakoñczyli¶my imprezê.

zdjêcia: Herr Lieutenant, Corporal, Agnieszka.

14 stycznia 2012

Najbliṡsze projekcje filmu DAAS:
16 stycznia, godz. 19.00, Kêdzierzyn Koỳle, kino Chemik
18 stycznia, godz. 18.00 i 20.30, Opole, kino Studio MDK
20 - 22 stycznia, godz. 19.00, Ḋwidnica, kino Gdynia

W filmie statystowaġ regiment Alt Kreytzen.
a oto trailer: DAAS

12 stycznia 2012

Dowództwo stowarzyszenia "Der Dreispitz" informuje, ṡe tradycyjna, lipcowa impreza w Desssau - Leopoldfest - nie odbêdzie siê. W zamian proponuje wziêcie udziaġu w festynie historycznym w Coswig / Anhalt.

10 stycznia 2012

We wtorek, 17 stycznia 2012 r w Kġodzku odbêdzie siê premiera fabularyzowanego filmu dokumentalnego "Twierdza Kġodzka", który powstaġ w ubiegġym roku w o¶rodku Telewizji Polskiej we Wrocġawiu. Udziaġ w filmie wziêġy liczne grupy historyczne z róṡnych epok.

7 stycznia 2012

W tym roku po raz pierwszy Marsz Noworoczny odbyġ siê na polu bitwy pod Piġawḟ. Zebrali¶my siê na ġḟce pod Spitzbergiem. Celem pierwszym byġo osiḟgniecie pomnika. Po drodze spotkali¶my sporḟ grupkê my¶liwych, którzy ṡywo siê naszym oddziaġem zainteresowali Po rozdaniu ulotek ruszyli¶my na pomnik. Trasa w kierunku Gilowa byġa do¶æ uciḟṡliwa za sprawḟ olbrzymiej kopalni kruszywa, która zjada masyw Rybaka i pole bitwy od strony wschodniej. Nastêpny przystanek to sklep w Gilowie, gdzie niespodziewanie nawiḟzali¶my ciekawḟ znajomo¶æ z miejscowḟ "wġadzḟ". Ognisko wraz z posiġkiem urzḟdzili¶my na obiekcie nieznanego przeznaczenia, wykonanym z kamienia, znajdujḟcym siê na najwyṡszym punkcie góry Zguba. Byġo okoġo piêtnastej, kiedy ruszyli¶my drogḟ powrotnḟ w kierunku aut. Po przebyciu lasów, wzgórz, ġḟk, póġ, bġotnistych rowów, nasypów kolejowych, okoġo 16.30 rozjechali¶my siê do domów.

Zebraġo siê nas siedem osób - piêciu ṡoġnierzy, jeden woj sġowiañski i jeden rekrut. Pogoda nadzwyczaj dopisaġa, lekki wiatr i dodatnia temperatura sprawiġy, ṡe maszerowaġo siê wyjḟtkowo przyjemnie. Ÿycie utrudniaġa jedynie mokra gleba - a kilka do¶æ dġugich odcinków trzeba byġo pokonaæ po prostu przez pola. Z zakoñczeniem zdḟṡyli¶my idealnie - gdy doszli¶my do aut, zaczêġo mṡyæ, a po póġ godzinie rzucaæ grubym ¶niegiem z deszczem. Dġugo¶æ trasy wyniosġa prawie równo 12 km. Droga nietrudna, poza kilkoma krótkimi, stromymi kawaġkami. Okolica piêkna, wġa¶ciwie z kaṡdej strony masywu Rybaka sḟ znakomite miejsca na biwaki. W sumie trasa w sam raz na jeden dzieñ spaceru.

zdjêcia: Lieutenant, Corporal

1 stycznia 2012

Zapraszamy do zapoznania siê z najaktualniejszym terminarzem imprez osiemnastowiecznych w Polsce, Czechach i Niemczech: terminarz 2012.